Przy ostatnim numerze chciałbym was prosić o pomoc.
Niech widzowie siedzący na tańszych miejscach klaszczą w dłonie, pozostali mogą
pobrzękiwać biżuterią.
nikt
inny a mój mistrz cynizmu i ironii, John Lennon, 1963 r. na koncercie u
księżniczki Małgorzaty.
Są koncerty.
Są koncerty,
na które wyczekuje się latami, a które pomału osiągają status marzenia nie do
spełnienia, metaforycznego Rushmore z kolorowego filmu Wesa Andersona.